Stołeczny sąd zdecydował się aresztować mężczyznę — obywatela Wielkiej Brytanii — który jest podejrzany o podjęcie się zlecenia zabójstwa. Atak skierowany był w stronę znanego menedżera. Do aresztu trafił również inny mężczyzna, który miał pomóc w załatwieniu "zlecenia".
Do ataku na menadżera doszło dokładnie 9 maja w pobliżu Placu Politechniki. Jest to ścisłe centrum Warszawy. Ofiarą ataku padł 61- letni mężczyzna, który szedł ulicą w towarzystwie swojego ochroniarza.
Tuż po ataku trafił on do szpitala przy ulicy Szaserów. Lekarze przeprowadzili wielogodzinną operację, która uratowała życie menadżerowi.
Policja i śledczy od samego początku wiedzieli, że atak nożownika nie był przypadkowy, a precyzyjnie zaplanowany. Z tego też powodu w rozwikłanie sprawy zaangażowani zostali policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości oraz śledczy z komendy wojewódzkiej na Podkarpaciu.
Funkcjonariusze od samego początku działali bardzo dyskretnie. Do tej pory nie ujawnili oni szczegółów zatrzymania nożownika. Nie zdradzają także, w jaki sposób udało się im wpaść na trop sprawcy.
Wiadomo jedynie, że nożownik działał "profesjonalnie". Dbał on o swoje bezpieczeństwo i starał się zachować pełną anonimowość. Sprawca wyłączył telefon i nie zostawił żadnych, cyfrowych śladów.
Do zatrzymania obywatela Wielkiej Brytanii doszło w ubiegłym tygodniu. Przebywał on w jednym z hoteli na Podkarpaciu.
Co ciekawe, w tym samym dniu doszło do zatrzymania drugiego mężczyzny — obywatela Polski. Miał on pomagać w negocjowaniu "kontaktu" i planowaniu zabójstwa.
Okazuje się, że za zleceniem zabójstwa 61- letniego menedżera stoi ktoś, kto był mu świetnie znany. Mężczyzna kilka miesięcy temu zdecydował się złożyć zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa — Śródmieście. Wskazywał on na to, że otrzymuje groźby, a także powiedział, kto za nimi stoi.
Śledczy nie kryją swojego zdziwienia biernością stołecznych prokuratorów. Zawiadomienie "leżało" na biurku przez dwa miesiące, a nikt nie zdecydował się podjąć kroków, które mogłyby zapobiec atakowi.
"Uprzejmie informuję, że dobro prowadzonego postępowania uniemożliwia przekazanie informacji o sprawie" - tak odpowiedziała na prośby dziennikarzy o wskazanie dat składanych zawiadomień rzeczniczka prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.
61- letni mężczyzna, który był ofiarą ataku, jest znanym menadżerem prywatnych i publicznych spółek. Co ciekawe, był on związany z TVP, Pocztą Polską oraz Polkomtelem.
Ofiara zamachu w swoim środowisku jest znana jako zwolennik prawicy oraz Kościoła Katolickiego.
Zgodnie z informacjami, jakie zostały przekazane przez dziennikarzy tvn24.pl obaj mężczyźni zostali już zatrzymani. Sąd przychylił się do wniosku złożonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie i osadził sprawców w areszcie na trzy miesiące.
Nie wiadomo jednak, jakie decyzje zostaną podjęte w stosunku do sprawców w najbliższej przyszłości. Co ciekawe, osoba odpowiedzialna za zlecenie zabójstwa — mimo zebranych dowodów — dalej pozostaje na wolności.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz